> Strona główna > Czytelnia > Archiwum prasowe > Teksty z lat 1945-1989


Stulecie Arkonji - o wydaniu KP! 100-lecia, w londyńskim tygodniku.


“Tydzień Polski“, Londyn, 18.12.1981


Leży przede mną pięknie wydana księga pamiątkowa stulecia akademickiej korporacji “Arkonja“. Ukazała się nakładem Koła Filistrów na obczyźnie, czyli tych korporantów, którzy ukończyli studia akademickie. Warto wyjaśnić tym, którzy nie spotykali się z instytucją korporacji studenckiej, a więc przede wszystkim młodzieży, na czym polegała istota i cel takich stowarzyszeń studenckich. Być może że tradycje niemieckich burszów mogą wywoływać niepochlebne refleksje związane ze słowem korporacja. Surowe, nieraz okrutne tradycje i rytuały, szowinizm, źle zrozumiane poczucie honoru i pojedynki, wszystko to przyczyniało się często do złej reputacji związków studenckich. Trzeba stanowczo podkreślić, że tradycje te nie zostały przejęte przez korporacje polskie. Zasady i cele ich były inne. Polegały na umacnianiu patriotyzmu i koleżeństwa bez żadnych orientacji politycznych.

Cytuję wyjątek z aktu założenia korporacji “Arkonja“: “Dnia 9 maja 1879 roku niżej podpisani przystąpili do założenia stowarzyszenia, którego celem ma być niesienie koleżeńskiej pomocy, kształcenie charakteru i umysłu, jak również wyrabianie odpowiednich cech i poczucia godności osobistej, wreszcie rozwijanie sił fizycznych“. Wyraźnie z powyższego wynika że stowarzyszenie “Arkonji“ nie miało wyłącznie na celu zebrań towarzyskich, jak to popularnie mówiono czasem o korporacjach studenckich. Przeciwnie, zebrania towarzyskie i zabawy, choć może najmilsze sercu studentów, nie stanowiły nigdy najistotniejszego elementu w życiu korporacji.

Organizacja “Arkonji“ zawierała w okresie międzywojennym następujące wydziały: wychowawczy, naukowy, sądowy, kwaterunkowo-kuchenny, zebrań towarzyskich, oraz finansowo-budżetowy. Ponadto istniały komisje: rewizyjna, ideowa, wewnętrzna, zewnętrzna, wakacyjna i balowa. Ze zrozumisłych względów aktywność korporacji została po wojnie znacznie ograniczona, członkowie rozproszeni po całym świecie, a w kraju działalność jej została zakazana.

Jak już wspomniano wyżej, “Arkonja“ powstała w 1879 r. dzięki inicjatywie polskich studentów na politechnice w Rydze. Uczelnia ta założona została w 1865 r. W roku utworzenia korporacji na 450 studentów niemal połowę stanowili Polacy. Skąd nazwa “Arkonja“? Znów cytuje księgę pamiątkową: “Nazwę korporacji “Arkonja“ przyjęto od Północnego przedgórza wyspy Rugii, gdzie na cyplu Arkona stała świątynia Światowida, zbudowana przez Wenedów, zburzona w 1168 r. przez Germanów. Miała ona wskazywać korporacji jej posłannictwo: obronę zagrożonej polskości na dalekich krańcach dawnych ziem polskich, dziś znajdujących się w obcym władaniu“. Piękny herb “Arkonji“ zawiera trzy słowa “Prawdą a pracą“. Już one same wskazują na poważne i wzniosłe ideały, które przyświecać powinny wszystkim korporantom.

W czasie pierwszej wojny stowarzyszenie przenosi się wraz z politechniką z Rygi do Moskwy. Po wojnie obiera siedzibę w Warszawie. W okresie niepodległości “Arkonja“ dała krajowi kilkunastu profesorów wyższych uczelni, dwóch ministrów i wicemarszałka sejmu. W czasie drugiej wojny światowej 26 członków stowarzyszenia poległo na polach bitew, 40 zostało zamordowanych przez wrogów Polski, 16 było odznaczonych orderem “Virtuti Mllitari“. Spośród wybitnych wojskowych do korporacji “Arkonja“ należał gen. Władysław Anders. Łączna liczba jej wychowanków wynosi ponad 1.200.

Na zakończenie tego krótkiego omówienia “Księgi Pamiątkowej“ stulecia “Arkonji“ chcę dodać że poza częścią historyczną i wspominkową książka zawiera wiele fotografii, najstarsza z 1879 r. przedstawia pierwsze trzyosobowe prezydium “Arkonji“, oraz alfabetyczny spis Arkonów od 1879 do 1944 roku. Choć księga ta licząca 380 stron jest dziełem zbiorowym, na wewnętrznej stronie figurują trzy nazwiska korporantów, którzy posiadają “copyright“ na to dzieło. Są nimi Włodzimierz Horbaczewski, Władysław Rathe i Jan Schiele. Na ich ręce składam podziękowanie za udostępnienie mi lektury, która skromna być może na tle zawieruchy dziejowej, niemniej przedstawia piękną kartę z historii Polski ostatniego stulecia.

Stefan Brykczyński



« powrót