> Strona główna > Czytelnia > Archiwum prasowe > Teksty współczesne


Daj się wciągnąć korporacji - o Arkonii w miesięczniku studentów SGH


Magiel nr 94, marzec 2007


Działalność w AIESEC, samorządzie, kołach naukowych, Studenckim Forum BCC - plany, projekty, imprezy. Wykonaj. Zatrzymaj. Przewiń. Powtórz. Dość!!! Chcesz spróbować czegoś innego? Zamień zatem tytuł ambasadora firmy czy koordynatora na dekiel fuksa.

Dekiel - tradycyjne nakrycie głowy członków korporacji. Lekko sztubacka czapka z zawadiackim daszkiem, z naszytą siedmioramienną gwiazdą Dawida (o niej w dalszej części tekstu) i ukrytymi barwami - granat, biel i zieleń, które odsłonisz wraz ze zdobyciem miana barwiarza. Całości stroju dopełnia przepaska w tychże kolorach. Dla lubujących się w skromniejszych ozdobach przewidziany jest zgrabny pin z wymyślnym A. A jak Arkonia, czyli jedna z największych i najprężniej działających korporacji akademickich w stolicy.

Wieczorne rendez-vous

Poniedziałkowy wieczór. Kamienica na tyłach “Ogrodów SGH“. Przytulne, wysokie mieszkanie. Meble klasyczne, nieco secesyjne. Trójka rozmówców z opcją rozszerzenia o jeden. Syk gotującej się wody. Herbata. Siedzimy przy okrągłym stole. Znajomość technik negocjacji podpowiada, że to dobrze, bo nie ma podziału my-oni. Ale Oni to właśnie Arkonii. Trójka (z czasem czwórka) barwiarzy. Prezes Wojciech Sława Darkiewicz (w organizacji od ośmiu lat) oraz dwójka studentów wielkiej różowej Paweł Wilski (wiceprezes zewnętrzny stowarzyszenia, w firmie od trzech lat) i Stanisław Rozwadowski (od ponad roku w organizacji). No i ten spóźnialski, Piotr Wójcik, również wiceprezes, tym razem wewnętrzny. Prywatnie, student informatyki. Sami mężczyźni, bo niestety, drogie Panie, korporacja to męska rzecz.

O co kaman?

Ruch korporacyjny to idea znana już od średniowiecza, mająca na celu nie tylko szeroko pojętą integrację przynależnych, ale i wzajemne kształtowanie zachowań, postaw moralnych i patriotycznych oraz cnót obywatelskich jej członków. Wiele w tym kontekście mówi zawołanie Arkonii - Prawdą a pracą! - oraz trzy filary, na których opiera się Korporacja, czyli przyjaźń, praca nad sobą i patriotyzm. Cele organizacji wymienia również punkt 2, rozdział III statutu, gdzie obok wyżej wspomnianych znajdziemy m.in. - wzajemne oddziaływanie koleżeńskie, zmierzające do kształcenia i doskonalenia charakteru, umysłu oraz wyrobienia obywatelskiego (wyrabianie poglądów i poczucia godności osobistej), niesienie pomocy koleżeńskiej w jak najszerszym zakresie - podtrzymywanie ścisłych stosunków towarzyskich oraz rozwijanie sił fizycznych. Bo, jak słusznie odnotowuje Deklaracja Ideowa, “warunki życia ostatnich stu lat nie sprzyjały należytemu rozwojowi fizycznemu Polaków, zaniedbanie to należy rychło odrobić, by nie pozostać karłem narodów“. Co bardziej czułych na treści narodowościowe zapewniam - nic z tych rzeczy. Arkonia pracuje na rzecz Polski “wolnej od niechęci i uprzedzeń do jakichkolwiek warstw w społeczeństwie naszym i ze szczególnym uwzględnieniem potrzeb mniej oświeconych warstw narodu“. Wykształciuchy - bo obowiązkiem Arkona jest zdobycie wyższego wykształcenia - o ponadprzeciętnej tężyźnie fizycznej, niosący “oświaty kaganiec“? Zaskakujące, ale nie niemożliwe.

Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród...

Rozwijając wątek patriotyczny, należy na wstępie zaznaczyć, że Arkonia to organizacja apolityczna. Podkreślenie wagi takiego stanu rzeczy znajdziemy w statucie organizacji, gdzie czytamy - Arkon ma “prawo należeć do innych organizacji, których założenia są zgodne z ideologią Arkonii, z wyjątkiem partii i organizacji politycznych oraz organizacji kierowanych przez partie polityczne“. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie by członkowstwo w bardziej zadaniowych - zdaniem Wojtka Sławy - organizacjach studenckich łączyć z działalnością w Arkonii. - Tym bardziej, że działalność społeczna jest u nas wskazana - podkreśla Prezes. A sam Arkon (sięgam znów do wspomnianej Deklaracji Ideowej) “pracuje dla potęgi państwa polskiego, pragnąc je widzieć wielkim i silnem zarówno duchowo, jak i politycznie, ekonomicznie i terytorjalnie“. Ponadto, ciąży na nim obowiązek obrony kraju przed niebezpieczeństwem, bo “gdy wróg bytowi, czy całości Polski zagrozi, Arkon na pierwszy zew Ojczyzny, ma oddać swą siłę i krew w pierwszym jej obrońców szeregu.“ Nadmienię tylko, że Arkonem był m.in. Władysław Anders, a takie towarzystwo zobowiązuje. Czy zatem Arkonia jest organizacją paramilitarną? (Śmiech Arkonów) - Nic z tych rzeczy - twierdzi Wojtek Sława. - Bo choć dawniej praktykowano pojedynki jako sposób rozwiązywania wewnętrznych konfliktów, to obecnie raczej już nie - zapewnia. Będąc przy zobowiązaniach - są też rzeczy, których Arkonowi robić nie przystoi. Oprócz zakazu przynależności do organizacji politycznych, nie wolno “tworzyć koterii wewnątrz Stowarzyszenia“ (cokolwiek miałoby to oznaczać) oraz uprawiać hazardu!

Kto Ty jesteś?

Korporacja akademicka Arkonia to druga (po Konwencie Polonia) najstarsza tego typu organizacja w Polsce. Skupia ona około setki osób, z czego aktywnie w życiu organizacji uczestniczy niespełna trzydzieści - reszta to filistrzy, czyli Arkonii w “stanie spoczynku“. Stosując esgiehową miarkę, to mało, na przykład w porównaniu z przelicznym Samorządem Studentów, ale i dużo biorąc pod uwagę skalę ruchu korporacyjnego w Polsce. A wielkość tego nasi rozmówcy szacują na 250 - 300 osób. - W początkowym okresie działalności (organizacja powstała w Rydze w roku 1879) do Arkonii należało prawie 7% ogółu studentów - przywołuje Wojtek Sława. - A męska brać studencka dzieliła się na tych w organizacji działających i tych, doń ledwie należących - dodaje. Piękne czasy. Ale i brzemienne w skutkach - niestety, to właśnie zbytnie przeludnienie organizacji i zagęszczenie wzajemnych relacji w tak dużym gronie przyczyniły się do utraty pierwotnego charakteru Arkonii. Skala makro nie służyła stowarzyszeniu, które w początkowym zamyśle stawiało na silne relacje osobiste jej członków. Stąd zapewne zwrot w skalę mikro - za statutem organizacji, rozdział III, punkt 8, “członkiem Korporacji Arkonia może zostać każdy Polak - student jednej z uczelni akademickich w Warszawie“. Członkowstwa korespondencyjnego, ani wirtualnego nie przewidziano.

Kanały rekrutacyjne

Niestety do Arkonii nie można, ot tak, po prostu wejść. Trzeba zostać wprowadzonym przez osobę z wewnątrz - koneksje rodzinne ułatwią sprawę - po uprzedniej weryfikacji kandydatury. A co jest sprawdzane? - Ogólny poziom rozwoju kandydata - opowiada Wojtek Sława. - Znaczy się dobrze, żeby nie był zupełnym głąbem, człowiekiem, który od zera wymaga podciągania - wyjaśnia. Zatem jeżeli jesteś dobrze rokującym młodym mężczyzną, Arkonia to miejsce w sam raz dla Ciebie. Twoją kandydaturę musi jeszcze zaaprobować większością 2/3 głosów korporacyjne Koło, czyli najwyższa władza. Bach, trach - zostałeś fuksem!

Droga do gwiazd

Członkowstwo w Arkonii to nie tylko - jak zauważa Paweł Wilski - grono przyjaciół, o które tak trudno na naszej, anonimowej jego zdaniem uczelni. To również szansa na lepszy start w karierze. Koleżeńskie wsparcie przejawia się również w pomocy w zdobyciu praktyk, staży, a nawet pracy. - Dwie z trzech moich prac były efektem korporacyjnych powiązań - przytomnie zauważa Wojtek Sława. Trudno się temu dziwić - wspierać należy wszak przede wszystkim rodzinę. Tym bardziej, jeżeli dysponuje się takimi możliwościami, a wśród Arkonów nie brak prominentów życia społecznego. Zamiast nazwisk przytoczę następująca wypowiedź - Przed wojną Hotel Europejski był prawie własnością Arkonii! - twierdzi Wojtek Sława.

Siedzą piją, lulki palą, tańce, hulanka...

Arkonia ma do zaoferowania nie tylko ideologię i korporacyjne wsparcie. Jest czas na naukę - forma cotygodniowych wykładów, w dość luźnej atmosferze, poszerzających horyzont wiedzy i obycia - i zabawę, bo przecież nie oszukujmy się - aspekt towarzyski organizacji też jest ważny. Spotkania na kwaterze (miejsce zbiórek) i wyjścia do knajpy to podstawa korporacyjnego imprezowania. Ale na dłuższą metę, męskie towarzystwo może w dłuższej perspektywie czasu okazać się co najmniej męczące. Panowie, nie traćcie nadziei! Oto na scenę wkraczają Panie. Na wieczornicy - uroczystym balu - mile widziani są ludzie z zewnątrz korporacji. Czytaj kobiety, acz nie tylko. - To impreza w dobrym stylu, nie jakieś tam łubu-dubu - zaznacza Wojtek Sława. - Bez walców, ale za to z kilkunastotysięcznym budżetem - dodaje. Tak się bawi, tak się bawi...

To wy wszyscy jesteście Żydzi?

Czas na obiecaną historię. - Dość zaskakująca, bo siedmioramienna, forma gwiazdy Dawida, która w zamyśle jest symbolem mądrości, to wynik odcięcia się od ekstremistycznego ruchu syjonistycznego, jaki zastali Arkoni, przenosząc siedzibę po pierwszej wojnie światowej do Warszawy - wyjaśnia Paweł Wójcik. Żadna niebezpieczna symbolika - Ludzie bardziej reagują na szalik Polonii niż na dekiel - dodaje, zapewniając o empirycznych weryfikacjach powyższego twierdzenia. Z kolei drugi symbol korporacji - piramida, to nie żaden wyraz tradycji masońskich, jak mogą twierdzić zwolennicy twórczości Dana Browna, ale: - Nawiązanie do kultu pracy wpisanego w korporacyjne zawołanie Veritate ac Lahore! - dodaje zamykając tę kwestię Paweł.

I.G.I - I'm Going In

Organizacja uczelniania czy korporacja? A może i to, i to. Przywołując tytuł jednego z telewizyjnych “tokszołów“, wybór należy do Ciebie! Postuluję jednak uwzględnianie większej liczby zmiennych decyzyjnych, poszukując tę najbardziej nam pasująca. Może coś ponad towarzyską integrację, zabijanie nadmiaru czasu, tudzież szukanie usprawiedliwienia do nieobecności na nudnawych wykładach. Coś z ideą, choć oczywiście, nie twierdzę, że uczelniane organizacje są bezideowe. A zresztą, najlepiej przekonać się o tym samemu!

Michał Bors, Maciek Lisiecki



« powrót