> Strona główna > Czytelnia > Księgi pamiątkowe > Księga 10-lecia


IV - Komersz 10-cio lecia


W maju ubiegłego roku przypadła 10-ta rocznica założenia Arkonii i przy tej to sposobności udało się kolegom stwierdzić poglądy na obecny stan stowarzyszenia, podane w zakończeniu uprzedniego rozdziału.

Trudno w krótkości nawet opisać radośne uczucia jakie przepełniały serca uczestników obchodu jubileuszowego. Każdy filister, zresztą, któremu okoliczności nie dozwoliły być wówczas w Rydze, może poczęści radość uczestników mierzyć stopniem swojego żalu, że w tak uroczystych dniach nie był wśród braci. Zamiast przeto dalszego rozwodzenia się nad owem uniesieniem chwili, przystąpimy wprost do opisu w chronologicznym porządku obchodu z maja 1889 roku.

W piątek dnia 5 maja o godzinie 8-ej wieczorem odbyło się posiedzenie Koła z udziałem przybyłych na Komersz filistrów. Na ten raz filistrzy mieli udział w głosowaniu. Po zagajeniu posiedzenia przez prezesa Koła, przystąpiono do obradowań. Zajmowano się sprawami majątku stowarzyszenia, rozbiorem skutków postępowania Koła w maju 1883 roku itd.

Posiedzenie trwało do godziny 1-ej po północy.

***

Nazajutrz, również o godzinie 8-ej wieczorem, w wielkiej sali Klubu strzeleckiego, gromadzić się zaczęli goście, filistrzy i koledzy; odbyć się tu bowiem miał komersz zewnętrzny.

Jakoż o godzinie 10-ej otwartym został oficyalny obchód rocznicy założenia, wśród niezwykle uroczystego nastroju i nader licznego udziału gości. Tych ostatnich prócz filistrów było około 150.

Oczywiście nie było możności zliczyć i sprawdzić, kto z zaproszonych raczył obecnością swą Komersz ten zaszczycić. W chwili tej, tj. po roku prawie, kreślącemu te słowa tłoczy się wiele nazwisk, które tutaj zamieszczamy.

Pp.: Adamowicz St., docent Arnold, Beck, docent Berg, prof. d-r Bischoff, akademik Clarck, architekt Czarnocki, d-r Dubicki, Frobeen, Giżycki, nauczyciel z Mitawy, prof. Grübler, prof. Groenberg, kapitan Hryniewicz, asystent Hausdörfer, Hellmann, dyrektor ryskiej szkoły realnej, Jasiukowicz z Mitawy, prof. Lieventhal dyrektor politechniki, asystent Lisiecki, prof. Lovis, inżenier Maciejewski, pułkownik Majewski, G. br. Manteuffel, prof. Malcher, Mikulicz-Radecki, prof. Moll, prof. Mohrmann, lektor Mylius, docent Kirstein, prof. d-r Knierim, prof. Koch, Jan hr. Komorowski z Gikań, hr. Komorowski Piotr z Kurmen, Krzyżanowski, inżenier z Mitawy, asystent d-r Nastvogel, Olszowski z Kurmen, Pawłowicz, b. dyrektor gimnazyum ze Żmudzi, prof. Pfhul, Redlich, asystent Reinberg, kapitan Rode, Rudnicki, d-r Rudakow, inżenier Rychłowski, asystent Strobel, Savary, prof. Schindler, Straszewicz, Teichman, docent Trey, prof. Thoms, asystent Walden, d-r Waldhauer, docent Westberg, docent Wehrlin, docent Westermann, Wierbickij, b. inspektor szkoły realnej i inni.

Oczywiście lista ta jest niezupełną brak w niej wielu, a przedewszystkiem kilkudziesięciu kolegów z innych ryskich korporacyj.

Jego ekselencya p. jenerał Zinowjew, gubernator inflancki, raczył podziękować kolegom za zaproszenie, mówiąc że nawał pracy niedozwala mu wziąć udziału w komerszu. Jego elcselencya p. jenerał Szram, szef żandarmów, w dniu Komerszu doniósł, iż niezwłoczny wyjazd do Dorpatu, tegoż dnia nastąpić mający, uniemożliwia mu spełnienie przyrzeczenia przyjścia na Komersz. Prof. Kieseritzky i prof. Beck również ustnie zakomunikowali, iż zdrowie staje im na przeszkodzie do odwiedzenia w dniu tym Arkonów.

Zebrani zajęli miejsca u trzech biesiadnych stołów, którym przewodniczyli, ubrani w szarfy przedstawicielskie, kol. A. Rosset, fil. Stanisław Prauss, fil. Dymitr Korybutt Daszkiewicz, fil. Paweł Jarnuszkiewicz, fil. Ludwik Bergson, kol. Witold Korzon, kol. Wojciech Dowgiałlo, fil. W. Meysztowicz, fil. Stanisław Starczewski i kol. Michał Żukotyński.

Pierwszy zabrał glos, ówczesny prezes Stowarzyszenia kol. Aleksander Rosset. W mowie swej starał się wykazać racyę bytu korporacyi studenckich wogóle, zbijając zarzuty cechowości i kastowości, jakie instytucyom tym niektórzy czynią. "Zasada cechów, mówił on, łączy się ściśle z pojęciem przymusu, my zaś znać go nie chcemy. Tylko chętni, świadomi dróg i celów są przyjmowani do naszego grona. Cechy dążą do zmonopolizowania całej wiedzy, do uczynienia jej powolnym sługą zjednoczonych, dla osiągnięcia ich egoistycznych celów i ich własnych korzyści - nasze zaś młodzieńcze piersi wypełniają altruistyczne uczucia osiągnięcia zarówno materyalnego, technicznego, jak i ogólno ludzkiego, społecznego wykształcenia, by niby prometeusze, módz biedz w daleki świat, by niecić wszędzie ogniki postępu, szerzyć ciepło dobrobytu." Następnie mówca uzasadniał specyalnie program Arkonii, wyłuszczając na czem polega właśnie owa racya bytu naszego stowarzyszenia.

Wreszcie przemówienie skierowanem zostało na gości, na cześć których wzniósł kol. Rosset, gorąco przyjęty okrzyk.

Zaraz przemawiać począł dyrektor politechniki profesor August Lieventhal, w imieniu ciała profesorskiego. Prześliczna jego mowa, kończąca się toastem na cześć Arkonii, ogromne sprawiła na słuchaczach wrażenie. Pan dyrektor, w przemówieniu tem, wysoce oceniał program Arkonii i z tego punktu widzenia wyraził opinię, iż niema stowarzyszenia wyżej stojącego. Następnie wyraził się, iż w Arkonii władza szkolna zawsze znajdywała współpracownika, który wspierał ją w dążeniu utrzymywania na wysokim szczeblu dobrej sławy politechniki ryskiej.

Szlachetne uczucia wdzięczności głośno zabrzmiały, we wykwintnym stylem wygłoszonej mowie sekretarza Arkonii Witolda Korzona, na cześć członków rady zarządzającej i ciała nauczycielskiego politechniki.

Z kolei, rozległ się głos wice-prezesa Arkonii M. Żukotyńskiego, który złożył hołd ryskiej politechnice. Mówca uprzytomnił słuchaczom okoliczności na utworzenie tej almae matris się złożyły. W pięknym wstępie wspomniał o rozwoju naszej szkoły i powody takowego wskazywał w gorliwości, z jaką wszechnica ta stara się być świątynią wiedzy technicznej, w jej wysokiej zdolności przystosowywania do zmiennych warunków bytu przemysłu państwa ruskiego, itd.

Obrazowo przedstawił fil. D. Korybutt-Daszkiewicz zasługi miasta Rygi, tych, jak się wyraził, "Aten bałtyckich," w sprawie oświaty. Zestawił on dawne dzieje, kiedy, zamknięta w sobie, Ryga, wrzała częstokroć odgłosami walk, jakie z otaczającym ją krajem wiodła. O ile piękniejszym jest obraz teraźniejszości, kiedy, wysyłani w świat rycerze ryscy, zbrojni są orężem pokojowym - wiedzą, za pośrednictwem której szerzą w całem państwie oświatę i dobrobyt. Mowa ta silne wywarła wrażenie i długo brzmiały okrzyki na gościnnej, pochopnej do ofiar, dla nauki, Rygi.

Z werwą przemawiał kol. Wojciech Dowgiałło do siostrzanych korporacyi studentów ryskich, które licznych przedstawicieli na Komerszu miały. Prawdziwie serdeczne uczucia koleżeńskie cechowały i tę mowę i okrzyk na cześć kolegów.

Prezes Koła delegatów, przedstawiciel, ówcześnie prezydujący, korporacyi "Welecya," kol. Henryk Czopowski, odpowiadał w imieniu Koła delegatów, kończąc przemówienie swe życzeniem: vivat, crescat, floreat Arconia in aeternum.

Po nim kolejno mówili przedstawiciele wszystkich korporacyj, składając, w imieniu swoich Kół, serdeczne życzenia Arkonii. W imieniu Baltyki mówił kol. Holm, w imieniu Concordyi - kol. Kreutzer, Rubonii - Schiemann, Arktyki - Reisshoff, wreszcie w imieniu Welecyi - fil. Rychłowski.

Po przemowie każdego z tych przedstawicieli zabierali głos arkoni, dziękując za życzenia i odwzajemniając się toastami. Kol. Korzon wzniósł okrzyk na cześć Baltyki, kol. A. Nelken na cześć Rubonii, kol. Neumark na cześć Concordyi, kol. Langner na cześć Arktyki, wreszcie do Welecyi przemawiał fil. Ludwik Bergson.

Następującym mówcą był, zasłużony i sędziwy, profesor Moll, który wzniósł toast na cześć wiedzy technicznej.

Szereg mów zakończył słynny ze swej werwy oratorskiej, prywat-docent Westermann. W gorącem, pełnem udzielającego się słuchaczom zapału, przemówieniu, uczcił p. Westermann rodziny, na których łonie wychowywała się młódź arkońska.

Mowy te, przedzielane pieśniami komerszowemi, odczytaniem listów i telegramów, ku uroczystości tej nadesłanych, przedłużyły się tak dalece, że wielu jeszcze profesorów, gości i kolegów wyrzec się musiało chęci zabrania głosu.

Po mowach nastąpił uroczysty "Landesvater", zakończony śpiewem arkońskiej pieśni "do barw." Gościom rozdawano specyalne wydanie tej pieśni, ozdobione piękną kolorową kartą tytułową.

Po zamknięciu oficyalnego Komerszu długo jeszcze trwała wesoła biesiada, w której brali udział niemal wszyscy obecni. Nad ranem bawiono się jeszcze w pięknym ogrodzie strzeleckim i dopiero koło 8-ej z rana rozeszli się ostatni uczestnicy.

Na zaznaczenie tutaj zasługuje poważny początkowo, a następnie nieprzymuszenie wesoły i serdeczny nastrój, jaki cechował całą uroczystość, harmonii nie psuły żadne waśni, sprzeczki lub zatargi, ani też nadużycie w libacyi.

***

Nazajutrz o godzinie 1-ej po południu zbierać się poczęto na kwaterze stowarzyszenia na t. zw. "Katerfrühstück." Prócz kolegów i filistrów przybyło wielu gości. Biesiadę urozmaicała orkiestra, złożona z Arkonów, pod batutą kol. Stanisława Domańskiego, śpiewy, wreszcie kilka przemówień.

Kol. Żukotyński witał gości w imieniu Koła. Z innych mów zaznaczyć należy toast filistra Baltyki Redlicha; wziął on asumpt z widoku, jaki na ulicach przedstawiali, przybyli do Rygi, filistrzy Arkonii, chodzący w deklach, pod ramię z żonami, prowadząc przytem swoje dzieci i serdeczne "hoch" wykrzyknął dla dzielnych naszych filistrów, którzy tyle przywiązania dla korporacyi wykazują.

Owe "śniadanie" przeciągnęło się do późna, przekształcając się to w obiad, to w wieczerzę. Znaczna jednak ilość kolegów filistrów i przyjezdnych gości wybrała się do teatru miejskiego, gdzie odbywał się gościnny występ w tytułowej roli "Trawiaty," panny Fohström. Tutaj doręczono artystce wieniec, składając tem hołd jej talentowi, oraz podziękowanie za piękny list, jaki, z powodu jubileuszu Arkonii, do Koła naszego nadesłała.

***

W poniedziałek d. 8-go maja, rano, zebrali się wszyscy Arkoni w ogrodzie strzeleckim, gdzie fotograf Schulz zdjął grupę. Grupa ta mieści 134 osób, brakło przytem z obecnych 7.

Ztąd parami udano się przez miasto, ku kościołowi katolickiemu, gdzie za staraniem Koła, odbyło się nabożeństwo żałobne za dusze zmarłych Arkonów.

Z kościoła udano się na kwaterę stowarzyszenia na obiad, poczem odbyło się posiedzenie filistrów. Na tem też posiedzeniu zebrali filistrzy pomiędzy sobą koło rs. 700, które ofiarowali stowarzyszeniu na pokrycie części kosztów Komerszu, oraz na zakup nowych instrumentów dla orkiestry i wogóle na cele artystyczne.

Wieczorem w tymże lokalu, przy udziale licznych gości, rozpoczęto zebranie naukowe. Otworzył je prezes tych zebrań kol. Jan Zawidzki krótkiem przemówieniem, wzywając zarazem do objęcia miejsca przewodniczącego zebraniu fil. Tadeusza Rojewskiego, który był pierwszym prezesem tych zebrań po założeniu korporacyi, rolę sekretarzy objęli dwaj następni z kolei b. prezesi zebrań naukowych, filistrzy Walery Gostomski i Józef Orłowski.

Na porządku dziennym zebrania naukowego był odczyt fil. Gostomskiego p.t. "Treść i zakres pojęcia pracy," który w krótkich rozprawach spotkało zasłużone uznanie. Po odczycie i rozprawach zamknięto zebraniu naukowe o godz. 10-ej.

Po kolacyi zasiedli zebrani w sali głównej, gdzie wszczęły się rychło ożywione rozmowy. Śpiewy chóralne, kwartet złożony z fil. B. Sołtana, Przewłockiego, Daszkiewicza i Br. Römera, przedstawienie kilku scen z komedyi Fredry "Zemsta za mur graniczny," deklamacya, wreszcie mowy przerywały pogawędki, czyniąc biesiadę ogólną. Gości witał w mowie z zapałem wygłoszonej, prezes stowarzyszenia, wykazując przy tej sposobności rolę, jaką, zebrania naukowe w Arkonii odgrywają. Zdrowie Arkonii wznieśli, przybyły na Komersz p. Pawłowicz, filister dorpacki i zasłużony emeryt pedagog, oraz fil. Welecyi Chorzewski i kol. Wysocki (Welet). Zebranie przeciągnęło się aż do późna.

***

We wtorek na godzinę 10-tą rano naznaczonym został zjazd wszystkich na kwaterze, zkąd udać się miano na dworzec kolei dyneburskiej, gdyż w dniu tym, jako w rocznicę założenia Arkonii, miał się odbyć w Kokenhuzie Komersz wewnętrzny.

Jakoż o wyznaczonej godzinie ruszył długi szereg pojazdów. Pierwszym jechał powóz z rozpuszczoną chorągwią stowarzyszenia, a w nim zajęli miejsce trzej przedstawiciele i fil. Węcławowicz, jako chorąży. Za nimi jechało całe stowarzyszenie.

Kolej dyneburska przygotowała oddzielnych kilka wagonów. Z dworca kolei parami udano się pieszo ku Kokenhuzie. Pogoda w dniu tym, zarówno jak i w następnych, sprzyjała nader, świętującym.

Wieczorem cudnie ogniami sztucznymi oświetlono wspaniałe ruiny zamku w Kokenhuzie, poczem wezwano wszystkich do skromnej sali szwajcarskiej willi, w której odbyć się miał majowy Komersz wewnętrzny.

Nie stać piszącego te słowa na przedstawieniu tych uczuć i tego wspaniałego nastroju, jakie towarzyszyły uroczystości. Filistrzy zdołali już zapoznać się pomiędzy sobą i z czynnymi członkami. Zażyłość i serdeczność były udziałem wszystkich. Nie widać było śladów znużenia poprzedniemi częściami uroczystości, z takim zapałem ogólnym zasiedli wszyscy za stoły i po chwili Komersz oficyalny głośny rozpoczął śpiew.

Pierwszym mówił prezes Arkonii, kol. Rosset, wyprowadzając z przeszłości arkońskiej pomyślne wróżby dla jej przyszłych losów, wykazując zarazem, że rola programu, jakiemu stowarzyszenie nasze hołduje, nie została odegraną w całości, że zatem liczne zarzuty, w społeczeństwie stawiane, nie są uzasadnione, a grunt, na którym istniejemy, nie jest chwiejnym. Skończył toastem na cześć Arkonii.

Wice prezes Żukotyński przemawiał do filistrów, okrzyk zaś na ich cześć przyjęto z niekłamanym zapałem.

Fil. Daszkiewicz odwdzięczył się, wznosząc zdrowie czynnych członków stowarzyszenia. W mowie swej zaznaczył, iż filistrzy w gronie tem odczuwają dawną Arkonię, widząc, że stowarzyszenie stale ulega rozwojowi i ze spokojem zapatrywał się na widnokrąg przyszłego życia arkońskiego.

Fil. Józef Pomorski uczcił zasługi założycieli.

Fil. Kazimierz Szafnagl uprzytomnił obecnym chwile założenia Arkonii i radził wytrwanie na raz powziętej drodze. Skończył toastem za Arkonię.

Następnie fil. Bergson oceniał wypadki 11 maja 1879 r. i zakończył swą mowę okrzykiem „niech żyją" ku czci tych, co w owym dniu do Arkonii wstąpili.

Po nim w pięknej mowie fil. Kozłowski Stefan zwracał uwagę na dążność ogółu, kończących kursy techników do szukania posad w gotowych przedsiębiorstwach; widzi on w tern brak inicyatywy. Natomiast zachęcał do imania się samodzielnej pracy, do torowania przemysłowi nowych dróg i t.d. Wreszcie, scharakteryzowawszy dodatnią pracę, zachęcał do wytrwałości w pracy szczytnej, w pracy dla dobra ogółu.

Fil. Konstanty Buszczyński, reasumując przemowy poprzedników swoich, wzniósł okrzyk na cześć ideałów arkońskich.

Potem przemawiał fil. W. Meysztowicz i przemówienie swe zakończył toastem na cześć ówczesnego prezesa Arkonii kol. A. Rosseta.

Zdrowie teraźniejszych i przyszłych filistrów, oraz rodzin Arkonów, wzniósł z kolei kol. Rosset. Kol. Włodzimierz Weyssenhoff wzniósł raz jeszcze okrzyk na cześć założycieli.

Wreszcie fil. K. Przewłocki zakończył mowy, przemówieniem, w którem wzywał wszystkich do zachowania solidarności koleżeńskiej, do utrzymania i nadal ścisłych więzów braterstwa i przyjaźni. Piękne swe słowa uwieńczył starem, serdecznem „kochajmy się!"

W ślad zatem Komersz oficyalny został zamkniętym.

Prezydującymi w czasie tego Komerszu byli: koledzy Rosset, Żukotyński i Korzon, oraz filistrzy: Buszczyński, Daszkiewicz, Orłowski, Prauss, Przewłocki, Rojewski i Szafnagl.

Po Komerszu, na długo zaciągnęła się wesoła zabawa, pod odkrytem niebem, naokoło rozpalonego ogniska. Cały dzień następny spędzono jeszcze w Kokenhuzie, wieczorem dopiero wrócono do Rygi.

Na tern właściwie zakończył się obchód majowy.

***

Wspomnieć w tem miejscu atoli przystoi, że, dnia 11 maja, ogół naszych filistrów, oraz kolegów, zaproszonym został na śniadanie do korporacyi „Welecya”. W czasie uczty, która się kilka godzin przeciągnęła, toczyła się ożywiona wymiana zdań. Pierwszy mówił prezes Welecyi kol. Czopowski, kończąc okrzykiem na cześć filistrów Arkonii, odpowiadał mu kol. Rosset, wznosząc toast na cześć jedności. Przemawiali następnie kol. Korzon, kol. Kokeli, Welet, kol. Przesmycki, Welet, fil. Szafnagl, Gostomski, Bergson i Przewłocki, koledzy Wysocki, Welet, Brzozowski i Górecki, oraz fil. St. Kozłowski.

***

W czasie powyższych uroczystości obecni byli w Rydze następujący filistrzy Arkonii:

Bergson Ludwik,
Benisławski Michał,
Buszczyński Konstanty,
Ciszkiewicz Konstanty,
Daszkiewicz-Korybutt Dymitr,
Gebethner Wilhelm,
Gostomski Walery,
Bąkowski Stanisław,
Brunnow Szymon,
Bitorowicz Witold,
Komorowski Jarosław,
Komorowski Wacław,
Klimowicz Bolesław,
Karwicki Kazimierz,
Jakubowski Jan,
Jarnuszkiewicz Paweł,
Maliński Stefan,
Meysztowicz Władysław,
Orłowski Józef,
Prauss Stanisław,

Przeciszewski Edmund,
Przewłocki Konstanty,
Rojewski Tadeusz,
Kozłowski Stefan,
Leinert Wacław,
Romer Bronisław,
Tyrchowski Stanisław,
Szafnagl Kazimierz,
Sołtan Bohdan, Sołtan Stanisław,
Starczewski Stanisław,
Salmonowicz Karol,
Morzycki Ziemowit,
Zaleski Seweryn,
Wielichowski Stanisław,
Węcławowicz Zygmunt,
Pomorski Józef,
Rodziewicz Aurelian,
Wyganowski Floryan
i Woroniecki Michał.

***

W ciągu tych uroczystości odczytano liczne listy i telegramy z powinszowaniem od tych, którzy udziału w Komerszu wziąć nie mogli.

I tak, otrzymaliśmy z Warszawy następujące depesze:

Od inżeniera Jana Wasilewskiego i jego małżonki, przyjaciół najstarszych naszego stowarzyszenia, w tych słowach:

„Biorąc żywy udział w obchodzie 10-cio letniego pomyślnego istnienia Arkonii ślemy Waszym założycielom i wszystkim członkom gorące powinszowania, oraz życzenia dalszego świetnego rozwoju veritate ac labore. Ubolewamy, że osobiście udziału w obchodzie brać nie możemy”,

Od filistrów Welecyi braci Pfeiffrów i Przyszychowskiego:

„Vivat, floreat, crescat Arconia".

Tejże treści od fil. Stan. Brunnowa i Pawłowicza, oraz następujący telegram zbiorowy filistrów Arkonii:

„Pozbawieni możności wzięcia udziału w uroczystościach 10-cio letniego jubileuszu filistrzy Arkonii, którzy w sercach swych stale pieszczą najgłębszą miłość dla stowarzyszenia i, w których pamięci w całej świeżości zachowały się wspomnienia lat studenckich, ślą zgromadzonym, w tym dniu świątecznym, najserdeczniejsze życzenia dalszego szczęśliwego rozwoju i najdłuższego istnienia. Niech nam będzie wolno zarazem wznieść z zapałem toast na cześć Politechniki, ciała nauczającego i gościnnego miasta Rygi, pod których opieką nasze drogie stowarzyszenie założonem zostało i 10 lat przetrwało.”

Stan. Jarnuszkiewicz,
Stefan Kozłowski,
Jan Kozłowski,
Henryk Kozłowski,
Gustaw Gebethner,
Jan Gebethner,
Wilhelm Gebethner,
Bąkowski,
Biedrzycki,
Brzeziński,
Brzozowski,
Chałubiński,
Chaniewski,
Czarniecki,
Feliks Domański,
Zygmunt Domański,
Polzenius,
Reinstein,
Rossman,
Smitkowski,
Sokołowski,
Adolf Schuch,
Floryan Schuch,

Teodor Doruchowski,
Zygmunt Doruchowski,
Izydor Jarnuszkiewicz,
Korycki,
Kraszewski,
Lechowski,
Małyszczycki,
Messing,
Mazurkiewicz,
Mierzyński,
Milewski,
Miklaszewski,
Nussbaum,
Pawłowicz,
Podczaski,
Pohl,
Wagner,
Wiorogórski,
Witkowski,
Wyganowski,
Zaleski,
Zboiński,
Żbikowski.

Z Rzeżycy, od p. inżeniera Antoniego Benisławskiego: „Nie mogę przybyć, niech żyje Arkonia!"

Od pp. Nestora Benisławskiego, Leona i Stanisława br. Manteufflów: „Serdeczne podziękowanie za zaprosiny: Vivat, floreat, crescat Arconia"

Z Mitawy, od burmistrza Teodora von Engelmann'a: „Nie mogąc przybyć posyłam najlepsze życzenia: Vivat, crescat, floreat Arconia!"

Z Morzyrza: „Vivat, floreat crescat Arconia in aeternum! Horwatt senior et junior.''

Z Diinamunde, od kapitana Hryniewicza: “Vivat, crescat, floreat Arconia ad infinitum!"

Z Petersburga, od fil. Rubonii Jacobs'a i Hueck'a: „Vivat, floreat crescat Arconia in aeternum! Życzenia wesołego święta dla Was wszystkich, oraz serdeczne pozdrowienia".

Od fil. Welecyi Biszlagera: „Serdeczne życzenia."

Od fil. Arktyki Adolfa Richtera: „winszuję serdecznie Arkonii jej jubileuszu."

Od fil. Dornsteina i Jana Jasieńskiego: „Przesyłamy naszej kochanej korporacyi i kolegom serdeczne powinszowania i życzenia na przyszłość."

Z Ostrołęki, od fil. Welecyi Gniewosza: “Vivat, floreat, crescat Arconia in aetemum!"

Z Moskwy, telegram tejże treści od fil. Rubonii Kordesa Jurgensohn'a.

Z Krasnego, tejże treści od fil. Baltyki Andrianowa.

Ze Skopina, od fil. Rubonii Ernesta Germanna: „Serdeczne podziękowania za zaproszenie. Grzmiące „hoch" Arkonii. Niechaj święci w niezmiennie dawnej świetności wiele takich uroczystości."

Z Narwy, od fil. Rubonii Girgensohn'a: „Prosit, uroczystości. Życzę zera poza dziesiątką."

Z Bachmutu, od fil. Rubonii Michałowskiego: „Życzę Arkonii wiecznego rozwoju."

Ze Złotopola, od fil. Rubonii Dahlfelda: „Serdeczne życzenia na dzień dzisiejszego jubileuszu”.

Z Halli, tejże treści od fil. Rubonii De-Chey'a.

Z Berlina, tejże treści od fil. Rubonii Brueckmann'a.

Z Dżuryna, od fil. Rubonii Reich'a, tejże treści.

Z Iwangrodu, od fil. Politechniki Józefa Budkiewicza: „Serdeczne życzenia śle były założyciel."

Od fil. Piotra Czarnieckiego: „Serdeczne powinszowania kolegom. Vivat Arconia!"

Z Kijowa, od fil. Rubonii Berens'a: „Serdeczne życzenia w dniu jubileuszu."

Oraz telegram z podpisami filistrów Arkonii: Rufina Szulca, Jana Grosse, Kazimierza Wernera, Wincentego Kozakowskiego i Adolfa Pietkiewicza: „Bądźcie pozdrowieni sercem i dłonią. Vivat Arconia in aeternum!"

Oraz: „Vivat, floreat, crescat Arconia" od fil. Chojeckiego i Grosse.

Z Balbinowa, od p. Miłosza: „Przyjmijcie podziękowania za zaszczyt zrobiony mi Waszem zaproszeniem. Na dzień dzisiejszy powinszowania i życzenia, by Arkonia zawsze rozwijała się, pracując na pożytek swych członków i społeczeństwa."

Z Wilgi, od pani Chaniewskiej: „Serdeczne życzenia świętującej Arkonii."

Z Eachnów, od fil. Ksawerego Saryusz-Zaleskiego: „Vivat, crescat, floreat Arconia!"

Od fil. Antoniego Zaleskiego tejże treści.

Od fil. Bronisława Bądarzewskiego tejże treści.

Z Odessy, od fil. Jankowskiego: „Niech żyje, kwitnie i rozwija się Arkonia i bodajby lata, które nad nią przechodzą, zostawiły ślady młodości, które zawsze winny ją cechować.”

Od fil. Morgulca jeden z podpisem: „Ojciec chrzestny": „Daleki, ale sercem bliski naszej uroczystości, ślę najgłębsze: vivat, crescat, floreat Arconia in aeternum!” Oraz drugi, nadeszły na komersz wewnętrzny: „Jadąc na Kaukaz ślę w dniu jubileuszu życzenia wiecznego rozwoju drogiej Arkonii."

Z Miechowa, od p. Rogowa: „Vivat, crescat, floreat Arconia!"

Od fil. Szczęsnowicza tejże treści.

Od fil. Morysińskiego tejże treści.

Od fil. Messinga: „Najserdeczniejsze życzenia Arkonii. Pozdrowienia kolegom."

Z Ostrowca, od fil. Leszczyńskiego: „ Vivat, crescat, floreat Arconia!'"

Od fil. Śmitkowskiego: „W dniu szczęśliwie dożytego 10-cio lecia założenia ślę najszczersze życzenia i serdeczne: „Vivat, crescat, floreat Arconia!"

Od fil. W. Karskiego; „Vivat Arconia!"

Z Wilna, od fil. Jana Balińskiego: „Tysiące życzeń naszej korporacyi i wszystkim kolegom."

Od fil. Kułakowskiego: “Vivat, crescat, floreat Arconia!"

Z Opoczny, od fil. Gustawa Bąkowskiego: „Winszuję kolegom dawnym i obecnym. Sercem i myślą z Wami."

Z Semenówki, od fil. Faszcza: „Serdecznie żałuję, że nie mogę spędzić dzień ten z Wami. Z duszy i serca życzę wszelkiego powodzenia i rozwoju drogiej Arkonii."

Z Pułtuska, od fil. Gniazdowskiego: „Szczere powinszowania na dzień dzisiejszy."

Z Lublina, od fil. Brzezińskiego i Kazimierza Sokołowskiego: „Serdeczne życzenia. Vivat Arconia!"

Z Sosnowic, od fil. Witolda Morzyckiego: „Vivat, crescat, floreat Arconia in aeternum!"

Z Zaporoża Kameska, tejże treści od fil. Antoniewicza.

Z Kłomnic, tejże treści od fil. Lubomirskiego.

Z Łunny, tejże treści od fil. Niemcewicza.

Z Radomia, tejże treści od fil. L. Pohla.

Z Rylska, tejże treści od fil. Sumowskiego.

Z Paryża, tejże treści od fil. Bregmana.

Z Zawiercia, tejże treści od fil. L. Rappaporta.

Ze Lwowa, tejże treści od fil. Powstańskiego.

Z Pragi, tejże treści od fil. Komara.

Z Kiszyniewa, tejże treści od fil. Borzobohatego.

Z Pabianic, tejże treści od fil. Wagnera.

Z Buska, tejże treści od fil. Byszewskiego.

Z Bogusławia, od fil. Konstantego Podhorskiego: „Przyjmijcie najserdeczniejsze powinszowania od dawnego kolegi i szczere: vivat, crescat, floreat dla pełnej chwały przyszłości Arkonii. Prosit!"

Z Ekaterinodaru, od fil. Chludzińskiego: „Szczere dzięki za zaproszenie. Życzę powodzenia we wszystkiem. Niech żyje Stowarzyszenie!"

Z Achtyrki, od fil. Korsaka: „Serdeczne niech żyje dla mojej kochanej Arkonii!"

Z Tyflisu, od fil. Wodzińskiego: „Nie mogąc osobiście przybyć ślę wszystkim, zgromadzonym w dniu uroczystości, kolegom, braterskie pozdrowienia, oraz serdeczne życzenia."

Z Koroczy, od fil. Antoniego Laudańskiego: „Serdecznie boleję nad tem, że nie mogę spędzić dzień dzisiejszy razem z Wami kochani współ-filistrzy i koledzy. Moja myśl, serce jest z Wami. Piję w małem kółku filistrów za pomyślność Was wszystkich i wołam przez drut do Was: vivat, crescat, floreat Arconia in aeternum et omnia membra ejus!"

Z Białej, od fil. B. Platera: „Z powodu choroby przybyć nie mogę. Vivat, crescat, floreat Arconia!"

Z Kamieńca Podolskiego, tejże treści od fil. W. Giżyckiego.

Z Elisawetgradu, od fil. Laguny „Powinszowania kolegom z powodu święta."

Z Rosień, od fil. Hryszkiewicza: „Przyjmijcie najszczersze życzenia z głębi duszy i serca: Niech żyje Arkonia."

Z Kozatina, od fil. Antoniego Lechno-Wasiutyńskiego: „Nie mogę sam przybyć, sercem i myślą jestem z Wami. Vivat, crescat, floreat Arconia!"

Z Dobrzyna, tejże treści od fil. Izydora Jarnuszkiewicza.

Z Dasznowa, od fil. Antoniego Grużewskiego: „Winszuję Wam wszystkim i życzę Arkonii jeszcze wiele takich dni."

W czasie zaś pobytu w Kokenhuzie, ku obchodowi wewnętrznego Komerszu, następujące telegramy wysłano do nas z Rygi:

„Wam, Arkonom, co w gnieździe bałtów święcicie ten dzień radosny woła grzmiące Hurra Koło Frater. Balticae."

,,Z gorącem wspomnieniem dawnych czasów ślą Arkonii serdeczne powinszowania filistrzy Bałtyki. Ungern Sternberg, A. Agthe, Romer, Smolian, Spohr i Redlich."

Wreszcie: „Vivat, crescat, floreat Arconia! Jadwiga Manteuffel z córką, Stefania Benisławska z córkami, Jadwiga Zabiełłowa z siostrzenicą, Marya Zabiełłowa, Rafaela Przeciszewska."

Oprócz tych telegramów w czasie uroczystości otrzymało Koło Arkonii wiele listów z wyrazem sympatyi dla stowarzyszenia.

Nazwiska przychylnych Arkonii nie mogą być dla czytelnika obojętnemi, z tego to właśnie względu podaliśmy depesze i podamy obecnie wykaz listów. Niejeden z nieobecnych na Komerszu Arkonów będzie przeto obecnie mógł pamiętać o tych, za których pomyślność i zdrowie głośne toasty w dniach uroczystości majowych wznosiliśmy.

Od p. Piotra hr. Komorowskiego, z Radkun, filistra dorpackiego, szczerego i zażyłego przyjaciela Arkonii otrzymał przewodniczący następujący list:

,,Szanowny i kochany Prezesie! Ponieważ pomimo najszczerszych chęci, z przyczyny braku zdrowia i sił fizycznych, osobiście z Wami być nie mogę, chcę, w tych kilku słowach, wyrazić me uczucia względem uroczystości tak dla Wasi dla nas ważnej. Być z Wami, a nie módz korzystać z Waszego tak dla mnie miłego i drogiego towarzystwa byłoby zbyt ciężkiem zadaniem. Przyjmijcież od nas obojga serdeczne powinszowania i życzenia, by ten, tak piękny i szczytny, związek Wasz, dużo podobnych uroczystości dożył, a nam jeszcze nieraz wolno było cieszyć się pięknymi przymiotami, które odszukać w Was tak łatwo, gdyż po większej części stanowią Waszą cechę. Bądźcie, w swej jedności i zgodności, silni przez długie lata i zachowajcie prawdziwych swych starych przyjaciół w pamięci; o to Was prosi Wasz, Wam z całego serca oddany”

Piotr Komorowski.

Od inflanckiego marszałka p. barona Tiesen-hausen'a:

„Szanowny Panie!
Ze względu na nagłą pracę urzędową nie mogę niestety skorzystać z pańskiego łaskawego zaproszenia na Komersz. Z tego powodu upraszam Pana o zakomunikowanie kolegom mojego głębokiego podziękowania za zaproszenie, oraz najserdeczniejszych życzeń z powodu dzisiejszej uroczystości.

Z najgłębszem poważaniem
Wam oddany
G. Tiesenliauseny

Od poważanego dyrektora gimnazyum miejskiego, p. Schweder'a, od docentów: Hollander'a i Nothan'a i p. Witolda Nartowskiego, adwokata z Kowna, otrzymaliśmy również listy z życzeniami i podziękowaniami za zaprosiny.

Pan Z. Rogalski, z Petersburga, wyraża żal swój, iż udziału w obchodzie majowym brać nie może i, załączając pozdrowienia kolegom, przesyła Arkonii „życzenia pomyślności rozwoju i najświetniejszej przyszłości."

Ustęp z listu p. Feliksa Raczkowskiego, z Werdul:

,,Proszę, bądź łaskaw, oświadczyć korporacyi Waszej wdzięczne podziękowanie za pamięć o mnie. Żałuję bardzo, że okoliczności nie pozwalają mi obecnie być w Rydze. Mocno boli mię, że nie mogę teraz poznać wszystkich Sz. Członków Arkonii."

Od sędziwego fil. Curonii, doktora C. Hanke, z Zirohlen, otrzymaliśmy list następujący:

„Do Koła Arkonii!
Świetnemu Kołu składam najserdeczniejsze podziękowanie za łaskawe i zaszczytne zaproszenie na Komersz; okoliczności atoli uniemożliwiają mi skorzystanie z tej uprzejmości Koła, czego tern bardziej żałuję, bo dziś cieszyłem się nadzieją, że sobie znowu żywo pośród Was uprzytomie serdeczne i przyjacielskie stosunki, jakie od dawien dawna Waszych z korporacyą Curonią łączyły, stosunki, które mnie poprzyjaźniły może nie z jednym ojcem obecnie w Arkonii będącej młodzieży.

Floreat Arconia!
D-r Med. C. Hanke
Curonus."

Od panny Almy Fohstróm, utalentowanej artystki-śpiewaczki, otrzymał prezes list taki:

„Szanowny Panie Prezydencie!
Mój narzeczony, kapitan v. Rode, pokazał mi zaproszenie na Wasz dzisiejszy jubileuszowy obchód, ze względu zaś, iż jako córka Finlandyi, w Helsingforsie wyrosłam, że się tak wyrażę, pośród ożywczego świeżego koła studenteryi i stale posiadam najżywsze zainteresowanie dla życia i dążności uczącej się młodzieży, czuję obecnie najsilniejsze pragnienie przesłać Wam moje najserdeczniejsze powinszowania na dzisiejszą uroczystość. Zwracam się przeto do Pana, Szanowny Prezesie, z prośbą o łaskawe doręczenie wszystkim Członkom Arkonii tego mego powinszowania, oraz o wzniesienie w mojem imieniu „Skal" i „Niech żyje" za długoletnie istnienie i rozwój Waszej korporacyi.

Z szczerem poważaniem
Alma Fohstróm. ”

Od p. Szpakowskiego, prawnika z Warszawy:

„Szanowny Panie Prezesie!
Przykro mi, że nie mogę być w Rydze, okoliczności różne stają mi na przeszkodzie, a zatem chociaż listownie przesełam Wam życzenia: oby stowarzyszenie to, które stało się spójnią dla Was, w którem znikła różnica stanów, które na swoim sztandarze wywiesiło godło „praca dla ogółu," do którego wszelkiemi siłami dąży, oby to stowarzyszenie przetrwało długie lata, oby się rozwijało pomyślnie, oby unikło wszelkich ciężkich prób, które by mogły zachwiać byt jego, jednem słowem mówiąc, wznoszę toast:,, Vivat, crescat, floreat Arconia omnesqe perfecti, praesentes, et futuri Arcones!" Trudno jest mi wyrazić słowami to co czuję, lecz sądzę, że uwierzycie mi, iż życzenia moje, przesłane Wam w dniu tak dla Was ważnym, pochodzą z" serca i, że obcą im jest wszelka obłuda.

Życzliwy sługa
Szpakowski."

Od fil. Welecyi, Czesława Karpińskiego, z Podlesia:

„Do Szanownego Koła Arkonii!
Po otrzymaniu zaproszenia, Szanownego Koła na obchód 10-cio lecia Stowarzyszenia, miałem szczery zamiar przybyć do Rygi, by mieć zaszczyt znaleźć się w Waszem gronie, koledzy, by módz wspólnie z Wami obchodzić jubileusz korporacyi, która pierwsza przed dziesięciu laty potrafiła młodzież ryską ściślej zjednoczyć, a już przez to nie może być obojętną nikomu, komu silniej serce bije na myśl wspólnego naszego dobra. Każdy też ryżanin, w czapce zielonej, czy granatowej, nie może też być dla mnie osobiście tylko obojętnym kolegą. Stan mego zdrowia jednak nie pozwala mi obecnie znaleźć się w Waszem gronie; dziękując więc serdecznie Szanownemu Kołu za pamięć o mnie, dawnym towarzyszom bratni uścisk dłoni załączam i niech mi raz jeszcze wolno będzie wznieść życzenia: „Vivat! crescat! floreat! Arconia in aeternum!"

Cz. Karpiński.
fil. Veletus."

Od fil. Bałtyki Wiktora Smoliana nadszedł list do prezesa z podziękowaniem za zaproszenie, z którego z powodu niezdrowia korzystać nie mógł. List kończą słowa:
„Zapewniam pana, że, jako wierny filister "Fratenitas Baltica" myślą wezmę gorący udział w wielkiej uroczystości Arkonii"

Fil. Welecyi Aleksander Tyborowski, z Łuzek, nadesłał „życzenia jak najdłuższego istnienia i pomyślnego rozwoju."

Od fil. Apoloniusza Nieniewskiego, z Warszawy:

„Do braci Arkonów!
Sercem pełnem szczerej życzliwości witam Was Szanowni Koledzy, żałując, że dzielić z wami nie mogę wesołości uroczystej 10-letniej rocznicy istnienia naszego stowarzyszenia. Przyjmijcie od nieobecnego gorące życzenia, aby stowarzyszenie nasze w jedności i zgodzie, dążąc do poważnych celów, trwało najdłuższe lata, a także niechaj postępuje w myśl wypisanego na swym sztandarze godła: „prawdą a pracą." Jeszcze jedno dłoni uściśnienie przyjmijcie Szanowni Koledzy od zawsze duszą wam oddanego kolegi-filistra

Ap. Nieniewskiego."

Fil. Krzysztof Kraszewski, z Romanowa, nadsyła listownie „serdeczne życzenie: „Niech żyje Arkonia!"

Z Odesy, nadesłał fil. Ignacy Morgulec, prócz podanych wyżej telegramów, list:

„Kochani koledzy! Od chwili opuszczenia Rygi i waszego grona marzyłem o tem, będę, jednym z pierwszych co się stawią na obchód 10-letniego jubileuszu Arkonii, nie traciłem nadziei, że święto to nasze zastanie mnie w waszem gronie, że razem z Wami będą mógł wznieść toast na cześć tej drogiej nam instytucyi. Spodziewałem się, że będę miał środki i możność spędzenia tych kilku dni jubileuszowych w gronie starych i młodych kolegów, dzieląc się z nimi wrażeniami, jakie na nas starszych, oddanych swemu zawodowi, życie i walka o byt zostawia, ciesząc się z kwitnącego stanu naszej drogiej Arkonii. Niestety, inaczej los zrządził! Zmuszony jestem zdała od was spędzić te dni radosne dla każdego Arkona, wierzcie mi, że całem sercem jestem z Wami, śledząc w myśli wszystkie uroczystości i towarzysząc jej sercem całem. O tak! nie różami ściele się życie, lecz tern jaśniejszem wspomnieniem błyszczą minione studenckie lata, tern świetniej w myśli i sercu promienieje ich wcielenie „Arkonia", a więc kończę listownym toastem: „niech Arkonia żyje, wzrasta, kwitnie, kształci serca i umysły młodzieży, a starym swym członkom będzie tak drogą, jak jest drogą Jej ojcu chrzestnemu!"

Od fil. Władysława Potockiego, z Warklan:

„Kochani koledzy!
Nie mogę słów znaleźć, któreby potrafiły wyrazić żal mój, że jakaś fatalność zesłała mi ważne zajęcia przykuwające mnie tutaj, w chwili, kiedy Wy wszyscy zjeżdżacie się z dalekich stron, by razem uczcić 10-letnią rocznicę istnienia Arkonii. Zdawało się, że wszystko już obmyśliłem, by się uwolnić na obecny tydzień, tymczasem stało się inaczej. Skoro jednak nie było mi danem cieszyć się z Wami wspólną uroczystością, niech choć te wyrazy wraz z myślą moją z Wami będą, niech, jako oznaka mych serdecznych uczuć, łączą się w jeden akord gorących mych życzeń:
Vivat crescat floreat Arconia in aeternum!

Szczery, przywiązany i wdzięczny filister
Władysław Potocki."

Od fil. Karola Chrząszczewskiego, z Elżbietowa:

„Do Arkonów!
Okoliczności nie pozwalają mi, jak bym chciał, być z Wami. Nieraz marzyłem o przyjemności, jakiej doznam, odświeżając w gronie starych i nowych Kolegów wspomnienia z przed lat dziesięciu. Liczyłem, że nie jeden się węzeł między nami zacieśni, niejedną się może zdrową myśl poprze lub rzuci. Materyalne warunki nie pozwoliły ziścić tych nadziei. Przyjmijcie więc tylko tern sercem, jakiem Wam posyłam serdeczny uścisk i zachętę do pracy. Niech żyje Arkonia!"

Od fil. Jerzego Kalinowskiego.

„Veritas ac labor floreant in Arconis" życzenie to zgodne z naszą dewizą przesyłam na 10-tą rocznicę założenia Arkonii."

Od fil. Mieczysława Salmonowicza z Raczun:

„Do Koła Arkonii!
Nie mogąc, z powodu rozmaitych domowych okoliczności, przybyć do Rygi na obchód 10-letniej rocznicy założenia naszego stowarzyszenia, przesyłam wam koledzy znajomi i nieznajomi najlepsze i najserdeczniejsze życzenia. Niech zawsze Arkonia, tak jak i za moich czasów, będzie spójnią, nauczycielką i opiekunką młodzieży. Nie zapominajmy, że jesteśmy wszyscy Jej synami-braćmi między sobą!
Szczerze z całego serca wołam i życzę: Vivat, crescat floreat Arconia!"

Wreszcie Konwent dorpacki nadesłał takie pismo:

„W imieniu Konwentu w Dorpacie dziękuję za łaskawe zaproszenie na obchód 10-ej rocznicy założenia Arkonii.

Sekretarz
Stanisław Kognowicki."

***

Powyższy opis obchodu 10-letniej rocznicy założenia Arkonii, uprzytomni chyba uczestnikom całokształt tej uroczystości; tym zaś, którzy w maju w Rydze obecnymi być nie mogli, niechaj służy za kanwę, na której wyobraźnią swą może zdołają odtworzyć wzorzysty obraz naszej ówczesnej radości i naszych ówczesnych uciech.

Trudno atoli rozstać się ze wspomnieniami tych dni, pełnych dla Arkona uroku, by nie zaznaczyć jakie piętno wyryły one, jaki wpływ wywarły na przyszłość stowarzyszenia.

Niewątpliwie, wrażenia wówczas odczute nie należą do ulotnych. Wśród zabawy snuły się i poważne myśli. Niektóre z nich przystroiły się w szaty czynu, jak na przykład projekt nadsyłania przez filistrów do dyrekcyi politechniki uwag co do programu naszej szkoły, uwag opartych na spostrzeżeniach zdobytych w praktyce życiowej. Projekt ten w ciele profesorskim doznał żywego współczucia.

Ale i na stosunkach wewnętrznych odczuć się dać musi doraźnie skutek obrad Koła uroczystego, posiedzeń filisterskich, wreszcie Komerszów.

Z ognia koleżeńskiej krytyki wyszło obecnie stowarzyszenie pomyślnie, będąc zarazem zahartowanem na przyszłość w kierunku takim, w jakim po dziś dzień kroczyło. Filistrzy w serdecznych bowiem słowach wyrazili swe uznanie dla działalności Koła, wygłaszając przytem nie jedno życzenie, brzmiące w unisonie z dążnościami Arkonii. A w takich razach życzeniami podobnemi każdy w lot się przejmuje, w jednej chwili wchodzą one do skarbnicy w której w innych, zwykłych okolicznościach, całe lata dopiero składają skarby, stanowiące istotę tradycyi danej instytucyi.

Tak, do najdroższych naszych tradycyi należyć będzie obchód majowy, w czasie którego tyle wzmocnień otrzymała budowla naszej drogiej, ukochanej Arkonii!

To też po skończeniu uroczystości tych, żegnaliśmy się wszyscy młodzi i starsi, jak dawni przyjaciele, choć tylko chwile byliśmy ze sobą, i to tak szczerze, jak szczerą i serdeczną jest nasza miłość ku Arkonii i ku jej celom, jak szczerem i serdecznem jest nasze pragnienie i nadzieja powtarzania się takich jubileuszowych świąt w Arkonii!