10 grudnia 2005
Opłatek i Rybka
Przedświąteczne spotkanie na Koźlej przygotowane przez Koło Filistrowych i Filistrówien Arkonii. Dla niektórych jest to saport przed popołudniową Rybką warszawskich Filistrów gdańskiego Konwentu Polonia, z którego wychodzimy krokiem już nie tylko ociężałym, ale i jakby marynarskim.
29 listopada 2005
175 rocznica wybuchu Powstania Listopadowego
Wieczorową porą spotykamy się pod Arsenałem; odpaliwszy pochodnie dajemy się wprowadzić fil. Adamowi Sowińskiemu z Instytutu Historii UW, w klimat epoki. Żegnani potrójną salwą z harmaty (lont przykłada sam vicedyrektor Muzeum Archeologicznego Wojciech Borkowski z synami, dziękujemy!), rozpoczynamy pochód – „zaliczamy” tablice poświęcone filistrowi Władysławowi Andersowi i Powstańcom w Parku Krasińskich, Stare i Nowe Miasto. Burszowskie śpiewy przeplatamy dialektycznymi wyjątkami z pism politycznych M. Mochnackiego z jednej, a pamiętnika K. Koźmiana z drugiej strony. Kurs kończymy na Kwaterze, gdzie siorbiąc miodek i nalewki słuchamy jeszcze wileńsko-familijno-powstańczych opowieści fil. Polonii Jana Trynkowskiego. W spotkaniu oprócz Arkonów udział wzięli przedstawiciele Konwentu Polonia, Welecji, Aquilonii i Concordii oraz fuks Corolli.
24 listopada 2005
Wieczór filmowy
Oglądamy - jak to zwykli pisać domorośli znawcy kina - “kultowy obraz“ Franciszka Forda Coppoli, Czas Apokalipsy. Uwielbianym zapachem napalmu sztachamy się tym razem o wieczorku.
22 listopada 2005
Wystąpienia publiczne
Raczej lubiany Wojciech Z. Dziomdziora, Filister A!, z zawodu były dyrektor, znany z tego, że robi dobre wrażenie, wykłada nam jak być (raczej) lubianym i robić dobre wrażenie, a szczególnie jak ukrywać swoje niedoskonałości.
19 listopada 2005
Tablica Fil. Gersdorfa
W obecności pocztu sztandarowego Arkonii, rodziny i przyjaciół Profesora oraz władz Wydziału Prawa i Administracji i całego Uniwersytetu Warszawskiego, Weleci odsłaniają na warszawskim Placu Inwalidów tablicę upamiętniającą postać Ich Filistra - profesora Mirosława Gersdorfa, wybitnego prawnika i spółdzielcy.
19 listopada 2005
Wieczornica
Tradycyjnie udana jesienna impreza otwarta Arkonii. W tym roku przyjmujemy konwencję “antyindywidualistycznej uniformizacji“; niektórzy rzecz biorą dosłownie i przychodzą umundurowani. Filipowi Otmianowskiemu, organizatorowi zabawy, gratulujemy i życzymy owocnych przygotowań do Balu.
17 listopada 2005
Fantazja i rzeczywistość - od romantyzmu do impresjonizmu
Wizyta w warszawskim Muzeum Narodowym; tym razem dyrektor Muzeum - filister Ferdynand Ruszczyc - umożliwia nam obejrzenie prac artystów niemieckich XIX i początku XX wieku. Pokornie zgadzając się z recenzjami fachowców, wystawę uznajemy za niezwykle ciekawą.
15 listopada 2005
Grzywna czy zawiasy?
Spotkanie wtorkowe praktyczne jak rzadko kiedy - filister Marian Marcinkowski, asesor wydziału karnego warszawskiego sądu rejonowego, poucza nas jak w głupi sposób nie popaść w kolizję z prawem karnym i jego stosowaczami. Dla tych, którzy nie wystarczająco internalizują wykładane treści odbywa się część druga - co zrobić jak już się wpadło, czyli jak postępować z policją, prokuraturą, sądami, klawiszami, a w końcu z wielkim Murzynem w celi.
11 listopada 2005
3miasto
Uroczystości państwowo-konwentowe w Sopocie z okazji Święta Niepodległości i rocznicowego komerszu Konwentu Polonia - najstarszej, skartelowanej oczywiście z Arkonią, polskiej korporacji akademickiej; po Mszy Św. w katedrze Marynarki Wojennej i złożeniu wieńca pod pomnikiem upamiętniającym bohaterów walk, przypominamy się miejscowemu obywatelstwu głośno defilując środkiem “monciaka“ do lokalu komerszowego. Następnego dnia odbywa się “Sobótka“ z okazji otwarcia pierwszej po wojnie Kwatery Konwentu. Polonusom gratulujemy tak Kwatery, jak i 177 lat.
4 listopada 2005
Zaduszki na Barskiej
Mickiewiczowsko-dziadowskie (część II) przedstawienie w wykonaniu i subtelnej interpretacji reprezentacyjnego zespołu artystycznego Korporacji Arkonia. Panowie z elektrowni, bezbłędnie wyczuwając potrzebę chwili, dodatkowo podkręcają nam klimat odcinając prąd. Ogrzewanie zostało wyłączone już wcześniej. Zostajemy tylko my i znicze. No i piwo. A miało być wino. Grzane, z korzonkami.